O tym człowieku mógłbym powiedzieć wiele, a jeszcze więcej napisać ale najlepiej zrobi to on sam.
Andrzej Słomianowski / Goerlitz / poeta i pisarz / koordynator polsko-niemieckich projektów
kulturalnych:
Pochodzę z Lublina, gdzie przyszedłem na świat w mrokach II Wojny Światowej, w 1943
roku. Nie wybrałem Goerlitz dobrowolnie, wybrał za mnie los. PRL-owskie służby specjalne
uważały, iż lepszy będzie ze mnie szpieg aniżeli poeta i konsekwencją tej opinii była moja
ucieczka na Zachód w lipcu 1973 roku. Mieszkałem kolejno w Anglii, wiele lat w Danii,
pomieszkiwałem we Francji, a od 1983 roku mieszkam w Niemczech. W Goerlitz mieszkam
od października 2001 roku. Przeniosłem się tutaj z Saarlandu, by być możliwie najbliżej
niezniewolonego już przez komunistów kraju i mieć stały kontakt z językiem polskim.
Pierwsze dni nad Nysą, jesienią 2001 roku były wspaniałe. Tuż za rzeką trwała, prawie do
końca listopada, przepiękna, złota polska jesień i mogłem znowu do woli rozmawiać po
polsku, czytać polską - wreszcie wolną - prasę i, co też było ważne, mogłem do syta cieszyć
się polską kuchnią, do której od prawie 30 lat tęskniłem.
Pisarz, a zwłaszcza poeta, pracuje wszędzie, zatem jako poeta pracuję
zarówno w Goerlitz jak w Zgorzelcu. Mam bliskie kontakty z Biblioteką i Domem Kultury, i obu tym instytucjom wiele zawdzięczam. Polsko-niemieckie projekty kulturalne realizuję przede wszystkim w Goerlitz, ale spora ich część realizowana jest również w Zgorzelcu. Także i w tym zakresie wpółpraca z Biblioteką, Domem Kultury i Muzeum Łużyckim układa się bardzo dobrze. Europamiasto Goerlitz-Zgorzelec uważam za swój dom. Mieszkam po niemieckiej stronie Nysy, tuż przy granicy i najbardziej cenię sobie bliskość do Polski i polskiego języka. Warto tutaj zostać, bo to podwójne polsko-niemieckie miasto poszerza horyzonty, uczy tolerancji, otwiera Polakom nie tylko fizycznie drogę na Zachód. Nauka niemieckiego i jego znajomość otwiera dostęp do bogatej i różnorodnej kultury niemieckiej, przybliża nas do Europy, pomaga lepiej znosić nasze rozmaite - bardzo bolesne niekiedy - urazy.
Uważam, że główną zaletą Goerlitz-Zgiorzelca jest fakt, iż praktycznie całe miasto stanowi
jeden olbrzymi zabytek i ochrona tego zabytku przy okazji chroni nas przed inwazją
powierzchownej i tandetnej nowoczesności - w postaci np. drapaczy chmur czy przemysłu,
które niszczą krajobraz i izolują człowieka od natury. Ponadto zabytkowa architektura jest
najlepszym łącznikiem z tradycją, a stosunkowo mała skala naszej europamiejskiej
rzeczywistości ułatwia zadomowienie się w obu miastach równocześnie.
Andrzej Słomianowski
Komentarze
Prześlij komentarz